Daleko mam jeszcze do momentu, w którym będę mogła powiedzieć: "Umiem robić zdjęcia", ale staram się sukcesywnie zbliżać do tego celu.
Uczę się, eksperymentuję. Na ludziach, bo jakoś przypasowały mi portety. Tym razem twarzy użyczyła
Martoszka, a ja pokochałam studio, bo jest suche, ciepłe, bezpieczne i wbrew opinii wielu fanów pleneru - wcale nie ogranicza :)
całkiem nieźle Ci idzie:) pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńboskie <3 piekna Martoszka ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się czwarte zdjęcie, a dziewczyna ma ciekawą urodę!
OdpowiedzUsuńDobre zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia:*
Obserwuję i zapraszam:)